Na pierwsze trafienie kibice czekali blisko pół godziny. W 25 minucie Łukasz Burliga dograł z boku do Radosława Majewskiego, a ten po raz pierwszy pokonał bramkarza gości Tomasza Wróbla. Wcześniej okazję do otwarcia wyniku mieli m. in. Mišák i Peszko, ale byli w tym nieskuteczni. Wcześniej rywale z Trzebini nie stworzyli co prawda konkretnego zagrożenia pod bramką Bartosza Plewki, ale grali ustawieni dość wysoko, przeszkadzając w budowaniu płynnych akcji.

Wspomniana bramka autorstwa Majewskiego rozluźniła nieco szyki przyjezdnych i przewaga „żółto-czarnych” zarysowała się bardziej. Jeszcze przed przerwą Majewski podwyższył wynik na 2:0 po akcji Kumaha i podaniu Patrika Mišáka.

W drugiej połowie podopieczni trenera Franciszka Smudy dorzucili kolejne 2 gole. Najwięcej kontrowersji wzbudziło trafienie na 3:0. W 60 minucie w pole karne dośrodkował Burliga, a mocnym strzałem głową popisał się Peszko. Bramkarz gości piłkę odbił, ale w opinii arbitra asystenta zrobił to już za linią bramkową, wobec czego prowadzący mecz Lucjan Wesołowski gola dla Wieczystej, mimo protestów graczy Trzebini, uznał.

W 85 minucie wynik został ustalony na 4:0. Kolejne dośrodkowanie z prawego skrzydła, tym razem autorstwa Adriana Frańczaka, trafiło do wcześniej wprowadzone na boisku Dawida Lincy, który… brzuchem skierował piłkę do bramki.

Keeza IV liga, 30.10.2021 r. godz. 11:00
Wieczysta Kraków - MKS Trzebinia 4:0 (2:0)
Majewski 25, 44, Peszko 60, Linca 85

Sędziował: Lucjan Wesołowski
Żółte kartki: Majewski – Górka, Barczyk
Widzów: 300

Wieczysta: Plewka - Frańczak, Michalski, Jampich - Burliga (77 Sawicki), Bąk, Pietras, Kumah (67 Linca) - Mišák (61 Gamrot), Majewski (77 Guzik), Peszko (67 Szewczyk)

Trzebinia: Wróbel - Ruczyński, Górka, Martyniak, Horawa - Szczurek (72 Sochacki), Zybiński (66 Mendela), Kalinowski (77 Wierzba), Barczyk, Garlacz (59 Wnuk) - Kowalik