Grali do końca. Wieczysta - LKS Jawiszowice 7:1

Grali do końca. Wieczysta - LKS Jawiszowice 7:1

W sobotnie przedpołudnie, 7 maja, Wieczysta Kraków podejmowała na własnym boisku LKS Jawiszowice. Goście zajmowali przed tym spotkaniem czwarte miejsce w tabeli. Rywalizacja czołowych zespołów JAKO IV ligi zapowiadała się ciekawie.

Nasza drużyna od początku ruszyła na bramkę gości. W 7 minucie, po stałym fragmencie gry, Michalski uderzył w słupek. Mogło być mocne otwarcie meczu. W odpowiedzi goście stworzyli sobie dobrą sytuację. Hałat uderzył w mur z rzutu wolnego, ale piłka szybko wróciła do niego. Zawodnik z Jawiszowic niewiele się zastanawiając uderzył z woleja i tylko wyśmienita interwencja Siryka zapobiegła utracie gola. W 15 minucie swoich sił próbował Frańczak, uderzył mocno, po długim słupku, minimalnie niecelnie. Aktywny na lewej stronie Burliga strzelił na bramkę rywala w 17 minucie, ale Smok wybił piłkę na rzut rożny. Po stałym fragmencie gry Peszko strzelił pod poprzeczkę, ale po raz kolejny fantastyczną interwencją wykazał się golkiper LKS-u Jawiszowice. Trener Smuda motywował swoich piłkarzy, zachęcał do uderzeń z dystansu. I o takie pokusił się Moulin. Uderzył mocno, w światło bramki, ale nie zaskoczył Smoka. Akcja szybko przeniosła się na drugą stronę boiska. Herman zagrał do Płonki, ten uderzył z dobrej pozycji, ale nie zdobył gola. W 31 minucie Wieczysta powinna prowadzić. Najpierw z najbliższej odległości strzelił Peszko, ale Smok obronił, a za chwilę Hebel uderzył z kilkunastu metrów i piłka obiła poprzeczkę. Przyjezdni mieli dobrą szansę w 38 minucie, ale piłkę zmierzającą do bramki Siryka wybił głową jeden z obrońców Wieczystej. Po chwili akcja przeniosła się na drugą stronę boiska, w dobrej pozycji znalazł się Burliga, ale będąc 4 – 5 metrów przed bramką Smoka, uderzył obok słupka. Do przerwy na tablicy wyników utrzymywał się remis, co trzeba było odebrać jako niespodziankę.

Drugą połowę gospodarze rozpoczęli od zmiany – aktywnego, ale nieskutecznego Burligę zastąpił Guerrier. Krakowianie z animuszem ruszyli na bramkę rywala, a siłą napędową ich ataków był właśnie nowy zawodnik na placu gry. W 50 minucie Haitańczyk podał do Jankowskiego, ale ten główkował obok bramki. Dwie minuty później Hebel uderzał z najbliższej odległości, ale Radomski ofiarnie wybił piłkę na rzut rożny. Po stałym fragmencie gry znakomicie w polu karnym odnalazł się Michalski i otworzył wynik spotkania. Wieczysta poszła za ciosem. W 54 minucie Guerrier uderzył zewnętrzną częścią lewej stopy, piłka leciała, leciała i wpadła pod poprzeczkę bramki gości. Rozgrywający kapitalne zawody Smok był bezradny, a trener gości gola Haitańczyka skomentował krótko: Liga Mistrzów panowie, Liga Mistrzów. Kapitalny gol skrzydłowego Wieczystej! Kwadrans później w polu karnym znalazł się Peszko, dobrze opanował piłkę i podwyższył na 3:0. Chwilę później powinno być 4:0. Kapitalną akcję po prawej stronie przeprowadził Frańczak, zagrał w pole karny do swoich kolegów, jeden z nich umieścił piłkę w siatce, ale sędzia dopatrzył się spalonego. Goście nie zamierzali się poddawać. W 71 minucie Frączek ładnie uderzył z rzutu wolnego, ale równie pewną interwencją popisał się Siryk. Bramkarz Wieczystej nie miał jednak nic do powiedzenia dwie minuty później, gdy po składnej akcji całego zespołu Hałat wpakował piłkę do naszej bramk. Goście po tych akcjach i zdobyciu gola dostali wiatru w żagle i o mały włos, a w 78 minucie mogli pokusić się o kontaktowe trafienie. Wyszli z kontrą – trzech zawodników gości na dwóch obrońców z Krakowa, jednak Wawak w decydującym momencie nieco pogubił się w polu karnym i Wieczysta zażegnała niebezpieczeństwo. Krakowianie poczuli się podrażnieni takim obrotem sprawy i znowu wrzucili drugi bieg. W 79 minucie Jankowski zagrał do Peszki, ale kapitan gospodarzy uderzył obok słupka. W 80 minucie Moulin zdecydował się na strzał z dystansu, jednak ponownie kapitalną interwencją popisał się Smok. Wieczysta dążyła do podwyższenia rezultatu i cel osiągnęła w 85 minucie po trafieniu Jankowskiego. Pięć minut później było już 5:1. Guerrier wyskoczył wysoko, bardzo wysoko, niemal ponad jedenastopiętrowe wieżowce otaczające stadion Wieczystej i fantastycznym uderzeniem głową pokonał Smoka. Sędzia przedłużył mecz o trzy minuty i to wystarczył gospodarzom na zdobycie kolejnych dwóch goli. W 91 minucie Frańczak zagrał do Jankowskiego, a ten podwyższył na 6:1. Kilkadziesiąt sekund przed końcowym gwizdkiem argentyńskiego arbitra Jonatana Vallejosa Jankowski wyszedł sam na sam ze Smokiem, ograł bramkarza gości i ustalił wynik na 7:1.

Kilkuset kibiców zgromadzonych na stadionie przy ul. Chałupnika obejrzał bardzo dobre spotkanie. Pierwsza połowa nie zwiastowała co prawda aż tak wysokiego wyniku, jednak w drugiej odsłonie zawodnicy obu drużyn nacieszyli publiczność aż ośmioma golami. Dla pięknych goli Guerriera, dla hat-tricka Jankowskiego i dla fenomenalnych interwencji Smoka warto było być w sobotnie południe na stadionie Wieczystej Kraków. Kolejny mecz nasza drużyna rozegra już w najbliższą środę. Na własnym stadionie podejmować będziemy zespół Popradu Muszyna. Spotkanie pomiędzy drużynami, które w ubiegłorocznej edycji spotkały się w finale zostanie rozegrane o 17.30.

JAKO IV liga, 07.05.2022 r. godz. 11:00
Wieczysta Kraków – LKS Jawiszowice 7:1 (0:0)
Jankowski 85, 91, 93,  Guerrier 54, 90, Michalski 52, Peszko 68 – Hałat 73

Sędziował:
 Jonatan Vallejos
Żółta kartka: Moulin
Widzów: 400

Wieczysta: Siryk – Frańczak, S. Michalski, Jampich, Burliga (46 Guerrier) – Moulin, Gamrot (71 Bąk), Hebel (86 Supel) – Peszko, Jankowski, Guzik (62 Linca)

Jawiszowice: Smok – Waliczek, M. Michalski, Radomski, Sitko – Hałat (89 Gąsiorek), Herman, Frączek, D. Płonka (86 Zieliński), M. Płonka – Wysogląd (62 Wawak)