Podsumowanie weekendu: Solidarnie do przodu

Podsumowanie weekendu: Solidarnie do przodu

W sobotę 10 października drużyny seniorskie Wieczystej rozegrały kolejne, tym razem wyjazdowe spotkania w ramach zmagań ligowych. Pierwszy zespół pokonał na wyjeździe Dąbski KS 6:1 (4:0), wcześniej zaś rezerwy rozbiły ekipę Victorii Kraków 7:1 (2:0).

Mecz z Dąbskim, ze względu na niewielką odległość dzielącą obiekty obu drużyn na mapie Krakowa, a także długoletnią współpracę z Klubem z Dąbia (między innymi przy corocznej, wspólnej organizacji finału WOŚP na stadionie przy Chałupnika), przez kibiców Wieczystej często określany jest mianem małych derbów. Dlatego też, jak na spotkanie tej rangi przystało, drużyna żółto-czarnych na murawę wyszła maksymalnie zmotywowana. Skład Wieczystej prezentował się następująco: Miśkiewicz - Frańczak, Kołodziej, Jampich, Kura - Krasuski, Pietras, Majewski - Peszko, Kumah, Madejski. Już w 1. minucie Peszko był bliski otwarcia wyniku, jednak jego strzał głową minimalnie minął bramkę. Po wymianie ciosów na początku i kilku niezłych akcjach z obu stron, ostatecznie, niemal tradycyjnie już to nasza drużyna zdobyła bramkę jako pierwsza. Niepewną interwencję bramkarza po strzale z wolnego Majewskiego wykorzystał w 13. minucie Frańczak, dobijając piłkę z najbliższej odległości. Choć mecz miał bardziej wyrównany przebieg niż poprzednie nasze spotkania ligowe, to w 35. minucie było już 2:0. Piotr Madejski, który w tym sezonie imponuje techniką i kondycją, zdobył fenomenalną bramkę uderzeniem zza pola karnego. Wyraźnie "ogłuszeni" tym pięknym uderzeniem piłkarze Dąbskiego zaraz po rozpoczęciu gry stracili piłkę, natychmiastowo nadziewając się na zabójczą kontrę, którą spokojnie wykończył niezawodny Peszko. W 43. minucie, po akcji niesamowitego dziś Madejskiego kuriozalną bramkę na 4:0 zdobył Guzik, którego niegroźne dośrodkowanie wyraźnie niepewny bramkarz Dąskiego dosłownie wepchnął do własnej bramki.

Problemy gospodarzy w obronie nie skończyły się w I połowie. Po zmianie stron, w 51. i 53. minucie przypomniał o sobie Majewski, który w łatwy sposób zdobył dla Wieczystej bramki numer pięć i sześć. Choć wydawało się, że nasza drużyna jest na najlepszej drodze do kolejnej ligowej "dwucyfrówki", to po tych golach tempo meczu nieco się uspokoiło, a bramka padła już tylko jedna – i to dla naszych rywali "zza miedzy". Po składnej kontrze w 76. minucie zawodnik rywali został sfaulowany w polu karnym, a "jedenastkę" wykorzystał Ciesielski, ratując honor Dąbskiego i ustalając wynik meczu na 6:1 dla Wieczystej.

Jeśli chodzi o spotkanie drużyny rezerw, to jego wynik okazał się być jeszcze bardziej okazały. Nasz rywal, Victoria Kraków, choć w tabeli trzyma się "grupy pościgowej" za niepokonaną w tym sezonie Wieczystą II, nie miała w tym meczu zbyt wiele do powiedzenia, pomimo gry na własnym boisku. Imponujące siedem bramek dla żółto-czarnych zdobywali kolejno: Juszczak (10’, 70’), Skrzypek (38’, 66’), Białas (50’), Łazarczyk (73’) i Słonina (80’). Rywale odpowiedzieli honorowym trafieniem w ostatniej minucie meczu, którego autorem był Bartyzel. Gratulując kolejnego świetnego meczu piłkarzom "dwójki" warto wspomnieć, że prócz – oczywiście – kompletu punktów w tym sezonie, mogą się oni pochwalić bilansem bramkowym 90-3 (!), co jest niewiarygodnym wynikiem po zaledwie siedmiu rozegranych kolejkach.

(WP)