Emocje zakończone happy-endem

Emocje zakończone happy-endem

Już poprzedni sezon pokazał, że Prokocim Kraków jest rywalem dla Wieczystej niewygodnym. Tak było i wczoraj – po niełatwym meczu nasza drużyna ostatecznie wygrała pierwsze w sezonie wyjazdowe spotkanie 3:1.

Powinniśmy przyzwyczajać się do faktu, iż mecze żółto-czarnych budzą zainteresowanie daleko przekraczające „standard” okręgówki. Tak było i tym razem – mecz przyciągnął na stadion w Parku Jerzmanowskich licznych kibiców, oczekujących dobrego, piłkarskiego widowiska.

Pierwsze minuty to wyrównana walka obydwu zespołów. Prokocim, wyraźnie zmobilizowany, skutecznie przerywał akcje zaczepne naszej drużyny, jednocześnie starając się wyprowadzać kontrataki. W 7. minucie, w pozornie niegroźnej sytuacji, sfaulowany na lewym boku pola karnego został zawodnik gospodarzy. Do piłki podszedł Kucabiński, który z wolnego ostro wrzucił piłkę w kierunku bramki. Niestety, błąd popełnił Miśkiewicz – przy próbie złapania strzału w „koszyk”, futbolówka przepadła mu przez ręce i wtoczyła się do bramki. Wydawać by się mogło, że ta sytuacja doda animuszu atakom Wieczystej, jednak rywale byli tego dnia naprawdę dobrze dysponowani i – pomimo optycznej przewagi naszej drużyny – bronili się mądrze, a przede wszystkim skutecznie. Pomimo wielu prób, do przerwy nie udało się doprowadzić do wyrównania.

W przerwie meczu trener Wieczystej dokonał zmiany, która, jak się później okazało, zaważyła na losach spotkania – Pietrasa na boisku zastąpił Madejski; choć po zmianie stron obraz gry początkowo się nie zmienił. Ataki Wieczystej nie przynosiły rezultatu, a rywale raz po raz odpowiadali kontratakami. Prokocimski mur runął dopiero w 68. minucie. Po rzucie wolnym podyktowanym dla naszej drużyny na 25. metrze, świetną wrzutką popisał się rezerwowy Madejski – który w znakomity sposób obsłużył Frańczaka, a ten uderzeniem z powietrza doprowadził do wyrównania. W tym momencie zawodnicy Wieczystej „poczuli krew” i jeszcze mocniej przystąpili do ataku. Nerwy kibiców żółto-czarnych zostały uspokojone w 77. minucie, ponownie za sprawą superduetu Madejski-Frańczak. Po zbyt głęboko wykonanym rzucie rożnym, do piłki na przeciwległym, prawym skrzydle dopadł Madejski, który dryblingiem zwiódł obrońcę i fantastycznym dośrodkowaniem znalazł Frańczaka – a ten nie miał problemów z umieszczeniem głową piłki w bramce.

Wyjście na prowadzenie uspokoiło grę Wieczystej, która od tego momentu kontrolowała spotkanie. Nasze ataki przyniosły efekt raz jeszcze – w 86. minucie wyrastający na zawodnika meczu Madejski przejął piłkę na kole środkowym i natychmiast długim, prostopadłym podaniem na lewe skrzydło uruchomił Peszkę, który na dużej prędkości ściął do środka i spokojnym strzałem podwyższył prowadzenie na 1:3. Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie i rewanż za zeszłoroczny remis na stadionie Prokocimia stał się faktem.

Brawa po tym spotkaniu należą się zarówno naszym zawodnikom, którzy cierpliwie budowali przewagę i ostatecznie zainkasowali trzy punkty, pomimo straty gola na początku, jak i rywalom z Prokocimia, którzy postawili im naprawdę twarde warunki. Z naszej perspektywy, na największe pochwały zasłużył jednak niezastąpiony weteran – Piotr Madejski, który całkowicie odmienił grę Wieczystej po przerwie i – kompletując „hattrick” asyst walnie przyczynił się do zwycięstwa. Po dwóch rozegranych w tym sezonie meczach Wieczysta z kompletem punktów zajmuje miejsce w czubie tabeli, którego, miejmy nadzieję, nie odda już do końca sezonu. Kolejna okazja na zdobycz punktową czeka na nas już w niedzielę 22 sierpnia o godzinie 11 – kiedy to na własnym stadionie podejmujemy Prądniczankę. Już teraz zapraszamy na mecz!

(WP)